Zobowiązanie do współpracy z SB nie przesądza o jej zaistnieniu i tym samym o tzw. “kłamstwie lustracyjnym” – to komunikat IPN.

“Sugestie, że ujawnienie własnoręcznie sporządzonego zobowiązania do współpracy z organami bezpieczeństwa państwa przesądza o zaistnieniu tajnej i świadomej współpracy i tym samym tzw. >>kłamstwie lustracyjnym<< stoją w sprzeczności z orzecznictwem Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego i wskazują na nieznajomość procedur lustracyjnych” – brzmi komunikat IPN, który do PAP przesłał Jarosław Tęsiorowski z Wydziału Komunikacji Społecznej Instytutu Pamięci Narodowej.

Reklamy

Instytut w ten sposób komentuje słowa historyka prof. Andrzeja Friszke, który na łamach “Rzeczpospolitej” ocenił, że decyzja Biura Lustracyjnego IPN o nie skierowaniu do sądu sprawy oświadczenia lustracyjnego ambasadora Polski w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego jest “kompromitacją IPN”.

“Pan Przyłębski sam odręcznie napisał zobowiązanie do współpracy, a tego typu sprawy były kierowane do sądu jako kłamstwo lustracyjne. Ustawa o lustracji nie ma odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo szkodliwym agentem był dany człowiek. Jeśli jest rozbieżność między oświadczeniem lustracyjnym przyjmowanym w tym przypadku przez MSZ, a zachowaną dokumentacją, to sprawa zawsze była kierowana do sądu. Kłamstwo lustracyjne w przypadku pana Przyłębskiego zostało dokonane, a sprawa powinna znaleźć się w sądzie” – powiedział w wywiadzie dla “Rzeczypospolitej” prof. Friszke i dodał, że “Sprawa Przyłębskiego jest kompromitacją i radykalnym podważeniem wiarygodności IPN. Nagięto prawo i procedury, żeby chronić swojego towarzysza. Co teraz mają zrobić ludzie, których sprawy przy analogicznym stanie dokumentacji zostały skierowane do sądów lustracyjnych?”

Źródło: PAP

Poprzedni artykułTajemnicze powiązania Pawła Kukiza. wykorzystywał służby specjalne do swoich celów?
Następny artykułStreżyńska w opałach. GIODO zarzuca jej brak ochrony wrażliwych danych milionów Polaków