Prokuratura Okręgowa w Warszawie na nowo podjęła śledztwo dotyczące możliwości działania na szkodę SKOK-ów poprzez ujawnienie ich audytów finansowych. W ramach postępowania przesłuchano dziennikarzy.

W 2013 i 2014 roku w mediach opisano raporty z audytów w 55 SKOK-ach przeprowadzonych przez zewnętrzne podmioty na zlecenie Komisji Nadzoru Finansowego. W raportach stwierdzono, że w niektórych SKOK-ach prawie połowa kredytów nie jest terminowo lub w ogóle spłacana (w SKOK Stefczyka ten wskaźnik wyniósł 22 proc.), podczas gdy w bankach takich kredytów było ok. 8 proc. Szefowie SKOK-ów zawiadomili prokuraturę, skarżąc, że autorzy tych publikacji naruszyli art. 212 Kodeksu karnego stanowiący m.in., że za pomówienie w mediach osoby, instytucji lub firmy grozi grzywna albo do roku ograniczenia wolności lub więzienia. Wiosną 2015 roku prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale w połowie br. śledztwo zostało wszczęte. Uzasadnienie? Chodzi o możliwość działania na szkodę SKOK-ów poprzez ujawnienie raportu z audytów, czyli informacji niejawnych.

Reklamy

Teraz w ramach śledztwa policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją stołecznej komendy przesłuchują m.in. dziennikarzy, którzy kilka lat temu opisali wyniki audytu w SKOK-ach. To spotkało się z błyskawiczną reakcją środowiska dziennikarskiego i internautów.

https://twitter.com/olejnik_lukasz/status/922422327480127488

A my tylko przypominamy, że informacje z audytów, które podali dziennikarze okazały się prawdziwe, w ostatnich latach wiele SKOK-ów ogłosiło upadłość, a dla ich klientów wypłacono łącznie 3,5 mld zł z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Źródło: Wirtualne media

Poprzedni artykułDruzgocący raport Humans Right Watch na temat rządów PiS.
Następny artykułMłodzi nauczyciele mają dość. Szykuje się strajk w oświacie