Nie mamy z czego odkładać pieniędzy.  Tylko w latach 2015-2017 zadłużenie Polaków wzrosło aż o 20%. Przyczynia się do tego przede wszystkim wzrost obciążeń podatkowych oraz fiskalizm państwa. Mamy horrendalnie wysoki VAT i podatki obciążające prace. W efekcie większość z naszego wynagrodzenia trafia do nienasyconego aparatu państwowego. Najnowsza podwyżka podatków autorstwa PiS dotyczy zwiększenia obciążeń ZUS. W efekcie mamy mało pieniędzy do dyspozycji. I bierzemy kredyty.

Obietnice Mateusza “Power Pointa” Morawieckiego o uproszczeniu działalności firm, konstytucji dla biznesu czy autach elektrycznych już dzisiaj można włożyć między bajki. Obserwując działania rządu PiS można niekiedy odnieść wrażenie, że chce, abyśmy byli coraz mniej zamożni. Biednym społeczeństwem łatwiej przecież manipulować, łatwiej je kontrolować. Podwyżka podatków to nie wszystko, jest jeszcze przecież fatalna edukacja. Przyszłość naszych dzieci stoi pod znakiem zapytania.

Reklamy

Coraz bardziej żyjemy na kredyt. Polska jest w czołówce rankingu krajów, których mieszkańcy są zadłużeni. Być może to wysokie miejsce w niechlubnym rankingu jest powodem do dumy dla byłego prezesa BZ WBK Morawieckiego, bo więcej zarobią jego koledzy z banków. Ministrem nie jest się wiecznie.

źródło: Money.pl

Poprzedni artykułPiS traci w sondażach. PSL w górę.
Następny artykułObrzydliwa kampania Ministerstwa Zdrowia uwłacza ludzkiej godności. Miażdżąca opinia w sprawie spotu z królikami.