Za rządów PiS straciliśmy kontrakt wojskowy o wartości ćwierć miliarda złotych. To może być wierzchołek góry lodowej

Wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej mec. Maciej Lew-Mirski przez kilka miesięcy… „nie miał czasu” zainteresować się losami ważnego przetargu! Informuje Fakt i twierdzi, że na tym kontrakcie polski przemysł obronny mógł zarobić ogromne pieniądze!

Tę historię najpierw opisał portal mpolska24.pl, który dotarł do dokumentów przetargowych i serii listów między Ministerstwem Obrony Narodowej a jego odpowiednikiem z Peru. Ten południowoamerykański kraj miał kupić od Polski ręczne zestawy przeciwlotnicze GROM. Latem 2017 r. do Polskiej Grupy Zbrojeniowej trafiło zapytanie dotyczące zakupu rakiet przeciwlotniczych GROM. Kontrahent za 25 mln dolarów chciał kupić rakiety GROM z wyrzutniami a kolejne 40 mln dolarów wydać na inne zakupy z przemysłu zbrojeniowego w Polsce. Łącznie więc koło nosa przeszło nam niemal ćwierć miliarda złotych!

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jak podaje Fakt kontrakt został zlekceważony przez Macieja Lwa-Mirskiego, jednego z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza. Tabloid, powołując się na rozmowę z informatorem związanym z przemysłem zbrojeniowym, twierdzi, że Lew-Mirski zaprzepaścił taki kontrakt, bo “nie miał czasu zajrzeć do akt przetargu”. Gdy już zajrzał, było za późno. w Peru zmienił się odpowiadający za przetarg wiceminister i sprawa upadła.

Źródło: Fakt