Skandal z przeróbką zdjęcia braci Kaczyńskich. Będzie pozew?

Tygodnik braci Karnowskich wykorzystał na jednej z okładek przeróbkę fotografii braci Kaczyńskich. Autora zdjęcia nie spytał o zgodę. Fotograf Leszek Pękalski w rozmowie z Fakt24 zapowiada, że złoży pozew.

“Doszło do rażącego naruszenia prawa autorskiego” mówi Leszek Pękalski i dodaje, że “jest to bezczelna manipulacja”. Nie chodzi o to, że zdjęcie zostało opublikowane, ale przerobione i to bez zgody autora. “To, co oni z nim zrobili, to już jest granda” – mówi Pękalski, który wysłał do redakcji tygodnika „Sieci” list. “Prosiłem w nim o pilne wyjaśnienia i zagroziłem podjęciem odpowiednich kroków prawnych. I jak do tej pory… cisza.”- żali się dziennikarzom. Co zmieniono w zdjęciu? Jak mówi Pękalski graficy tygodnika “wykorzystali tylko oblicza Kaczyńskich, bo cała reszta jest dokomponowana w Photoshopie czy w innym programie graficznym. Tylko twarze zostały oryginalne, podkolorowane zresztą. Ale nie ulega wątpliwości, że zostało wykorzystane moje zdjęcie. I jestem to w stanie udowodnić.” – dodaje fotograf.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zdjęcie zrobił w maju 1989 roku, w ramach obsługi fotograficznej kampanii „Solidarności”. Oczywiście, bezinteresownie.

“Żadnych pieniędzy za to nie wziąłem – mówi w rozmowie z dziennikarzami i opowiada: “Fotografowałem wtedy wszystkich kandydatów „S” z województwa pomorskiego. W sumie z 10 osób. Przy czym zadanie było takie, że należy zrobić oficjalne portrety na plakaty wyborcze. I dla potrzeb kampanii propagandy sfotografować ich w domu, z rodziną, z przyjaciółmi, w pracy itd. Trzeba było zrobić takie mini reportaże dla każdego z nich. No więc zadzwoniłem do Leszka Kaczyńskiego – mówię „Leszka”, bo się poźniej bardzo zaprzyjaźniliśmy – i tak się stało, że akurat był u niego Jarek. Wygoniłem chłopaków z domu, bo wszyscy byliśmy wtedy młodzi, na ulicę. Leszek mieszkał wtedy przy ulicy Mierosławskiego w Sopocie. Zdjęcia były więc robione tam, w najbliższej okolicy. Powstało ich około setki. Mam oczywiście negatywy, stykówki, więc w każdej chwili jestem w stanie udowodnić, że ja je zrobiłem. I to właściwie cała historia.”

Jak twierdzi Pękalski Lech Kaczyński “dostał ode mnie kilka odbitek. Bo płaciłem wszystkim za pozowanie zdjęciami. U Leszka było tego sporo. Potem prawdopodobnie – nie wiem, czy już po jego śmierci czy jeszcze wcześniej – wziął to sobie PiS i wielokrotnie wykorzystywał. Na to nie miałem, niestety, żadnego wpływu. Oczywiście grosza złamanego nigdy od nich nie dostałem. Pisałem do nich protesty, w ogóle nie raczyli odpowiadać.”

Teraz rzecz wypłynęła na nowo, a Pękalski zapowiada, że jeśli nie dostanie satysfakcjonującej odpowiedzi od Karnowskich, to sprawa trafi do sądu!

Źródło: Fakt24, Facebook