Drugie pensje polityków PiS. Jest odpowiedź na kolejną interpelację

Krzysztof Brejza z PO opublikował odpowiedź kancelarii Premiera na pytanie o premie dla ministrów w rządzie Beaty Szydło. Z odpowiedzi wynika jasno, że niektórzy ministrowie i wiceministrowie otrzymywali nagrody co miesiąc.

Na przykład nagradzanie Mateusza Morawieckiego wyglądało jak system regularnych dodatków do pensji wypłacanych na koniec miesiąca. Styczeń 2017 r. – 3,6 tys. zł; luty: 3,6 tys. zł; marzec 3,6 tys. zł; kwiecień 3,6 tys. zł; maj 3,6 tys. zł; czerwiec – 3,6 tys. zł. Od połowy roku Morawiecki dostawał coraz więcej. Lipiec – 5 tys. zł; wrzesień – 14,5 tys. zł; październik – 4,5 tys. zł; listopad – 4,5 tys. zł. W grudniu 2017 r., Morawiecki dostał dwie nagrody: „zwykłą” 10 tys. zł i 15 tys. zł nagrody rocznej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przypomnijmy: Krzysztof Brejza wykrył największą aferę ostatnich miesięcy w rządzie PiS i ujawnił listę z nagrodami przyznawanymi przez premier Beatę Szydło. Tylko za ubiegły rok ministrowie dostali 1,5 mln zł premii. Szydło ich broniła, twierdząc, że ciężko pracowali. “Te nagrody im się po prostu należały” – mówiła w Sejmie.

“System drugich pensji dla polityków PiS równy jak od linijki. Kwoty wypłacane automatycznie. Każdy tyle samo. Zmieniają się tylko nazwiska w tabelkach i kolejność, kwoty nie. Nie ma żadnych uzasadnień. To zakrawa na finansowy przekręt. Comiesięczne wypłacane sobie publicznych pieniędzy bez żadnej podstawy prawnej. Działają w myśl zasady „publiczna kasa – ich kasa” – podsumował Krzysztof Brezja.

Źródło: Twitter, Wirtualna Polska