Po 11 miesiącach funkcjonowania regulacja „apteka dla aptekarza” nie zrealizowała żadnego z celów prezentowanych w uzasadnieniu ustawy. Zrealizowała za to ukryty cel, w postaci zabetonowania rynku i ograniczenia na nim konkurencji.
Wprowadzenie zasady „apteki dla aptekarza” miało, zgodnie z intencjami projektodawców ustawy, doprowadzić do rozwiązania wszelkich problemów polskiego rynku aptecznego. Wprowadzona zasada nie tylko nie zrealizowała celów wskazanych w jej uzasadnieniu, lecz doprowadziła również do szeregu negatywnych konsekwencji dla polskich pacjentów i przedsiębiorców. Ministerstwo Zdrowia oraz przedstawiciele środowisk lobbującego za ustawą mają świadomość tej porażki, bo na konferencję, na której miano omawiać efekty regulacji, nie zaproszono nikogo poza reprezentantami Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jednym z głównych argumentów wprowadzenia ograniczeń własnościowych było zwalczanie nielegalnego procederu wywozu leków z Polski. Takie działanie okazało się nieskuteczne, o czym świadczy konieczność procedowania właśnie w parlamencie rządowych projektów dotyczących monitorowania drogowego przewozu leków czy tzw. „małej nowelizacji” prawa farmaceutycznego. Obie ustawy wprowadzają szereg instrumentów prawnych wymierzonych w przeciwdziałanie tzw. „odwróconemu łańcuchowi dystrybucji”.