Europosłowie PiS kradną w Brukseli?

Prawo i Sprawiedliwość obiecywało hucznie zrobić audyt rządów PO-PSL, który miał być druzgocący dla znienawidzonych poprzedników. Tymczasem z audytem musi zmierzyć się… PiS. W Brukseli wzięto bowiem pod lupę wydatki europosłów. Najwięcej nieprawidłowości w wydatkach europosłów PiS.

Zatrudnianie na “lewe”, czyli fikcyjne etaty to notoryczna praktyka wśród obecnych i byłych deputowanych partii rządzącej. Sprzyjają temu rozległe przywileje finansowe europosłów. Wśród 7 złapanych na gorącym uczynku polityków, aż 5 to członkowie PiS. Jak opisuje “Newsweek”, jest to Ryszard Legutko, Beata Gosiewska, Zbigniew Kuźmiuk, Tomasz Poręba oraz Marek Gróbarczyk – obecnie minister gospodarki morskiej. Zatrudniali oni fikcyjnie osoby powiązane z partią, od słynnego Bartłomieja Misiewicza zaczynając. W ten sposób “zatrudniono” także dwie makijażystki prezesa PiS i pielęgniarkę jego nieżyjącej mamy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Teraz politycy muszą teraz złożyć wyczerpujące wyjaśnienia Brukseli, na co proceduralnie przewidziano jeden miesiąc. Jeśli okażą się one niesatysfakcjonujące, to obecnych i byłych europosłów czeka zwrot pieniędzy.

Źródło: Newsweek