Jakub Stefaniak liderem, Andrzej Rozenek największym pozytywnym zaskoczeniem debaty warszawskiej. Chociaż wybory samorządowe odbywają się w całej Polsce, to obiektywy kamer i uwaga dziennikarzy skupia się na Warszawie. To tutaj wielka polityka rozpala emocje i rozbudza wielkie nadzieje. Rozsądek jednego z najmłodszych kandydatów oraz bardzo dobre przygotowanie kandydata Lewicy Razem wyraźnie zaskoczyło komentatorów sceny politycznej i… prowadzących.

Jakub Stefaniak okazał się doskonale przygotowany a jego rozsądne i wyważone wypowiedzi wyraźnie kontrastowały z nerwowymi potyczkami jakie toczyli Korwin-Mikke, Tanajno czy Jaki. Równie dobrze wypadł Andrzej Rozenek, kandydat Lewica Razem. Musiał wyjątkowo dopiec Patrykowi Jakiemu, skoro w obronie kandydata PiS stanęła rzekomo bezstronna dziennikarka TVP, czym skompromitowała swoją stację i naruszyła ustalenia dotyczące nieangażowania się.

Reklamy

Nieźle wypadł Rafał Trzaskowski, chociaż chyba poniżej oczekiwań. Wydawało się, że powinien nadawać ton debacie. Jednak jego wypowiedzi zbyt często odnosiły się do konkurenta. Nieźle przygotowany był też Jacek Wojciechowicz. Z kolei Patryk Jaki był bardzo niewiarygodny w swoich rozpaczliwych deklaracjach, odnoszących się do rzekomej bezpartyjności, podczas gdy wszyscy wiedzą, że jest kandydatem PiS i samo wypisanie się z Solidarnej Polski nic tu nie zmienia.

Część komentatorów sceny politycznej dała się niestety porwać absurdalnemu wyścigowi między kandydatami PO i PiS, co podważa sens takich debat. Dobre występy Stefaniaka i Rozenka dają jednak nadzieję na rozbudowę sceny politycznej o nowe oferty, ciekawsze dla warszawiaków niż walka dwóch partii.

Debata warszawska była bardzo ciekawym doświadczeniem politycznym i pokazała, że część kandydatów jest w stanie nawiązać równorzędną walkę i prowadzić ciekawą merytoryczną dyskusję.

Poprzedni artykułAle oni się boją przegranej! Premier Gliński zaprosił Jakiego na scenę podczas uroczystości związanej z powstaniem muzeum
Następny artykułMieli nie kandydować, gdy zarabiają setki tysięcy złotych. Ale PiS im na to pozwolił