Nowe fakty w aferze KNF. Kowalczyk jednak pracował dla Nadzoru!

Tajemnicza umowa.

Bohater afery KNF – mec. Grzegorz Kowalczyk, którego szef KNF chciał ulokować w banku miliardera Leszka Czarneckiego pracował dla KNF. Portal Onet ujawnił kopię opinii prawnej sporządzonej przez Kowalczyka dla KNF w październiku 2017 roku. Co zaskakujące – w wykazie umów zawartych przez KNF w 2017 roku nie ma słowa o tym zamówieniu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Radca prawny z Częstochowy przekonywał na początku, że „czuje się wykorzystany” i nie wie, dlaczego Marek Ch. uwikłał go w tę historię. Szybko jednak okazało się, że mężczyźni znają się prywatnie od lat. Co więcej, okazało się, że z polecenia szefa KNF Kowalczyk trafił wcześniej do rady nadzorczej Plus Banku, należącego do Zygmunta Solorza, właściciela Polsatu. Przez kilka miesięcy zasiadał także w radzie nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych, gdzie dostał się jako kandydat rekomendowany przez Narodowy Bank Polski – przynajmniej tak twierdzi premier Mateusz Morawiecki – wyjaśnia Kamil Dziubka z Onetu.

Sam Marek Ch. to z kolei człowiek prezesa NBP i jednej z najbardziej wpływowych osób „dobrej zmiany” Adama Glapińskiego. Według ustaleń dziennikarzy ww. ekspertyza nie była jedynym zleceniem realizowanym przez Kowalczyka dla urzędu kierowanego przez Ch.

Źródło: Onet