Afera KNF obejmująca swoim zasięgiem najwyższych państwowych urzędników, zatacza coraz szersze kręgi. Okazuje się bowiem, że były prezes KNF, Marek Ch., wynajął siedzibę dla swojej instytucji od podejrzanej spółki, zarejestrowanej na Cyprze i kontrolowanej przez kapitał rosyjski. W sprawę zamieszany jest też Grzegorz Kowalczyk, prawnik, który miał za 40 milionów złotych pracować w banku Czarneckiego. Okazuje się więc, że jeden z trójki “tercetu jakiego jeszcze nie było” może mieć znacznie więcej za uszami niż tylko propozycja korupcyjna.
Tymczasem w PiS trwa gorączkowa próba przykrywania afery innymi wydarzeniami a prezes NBP nie wpuszcza na konferencję prasową dziennikarzy, którzy źle o nim piszą. Ale nic to nie daje, bo społeczeństwo coraz bardziej widzi zakłamanie i hipokryzję, wylewającą się potężnymi strumieniami z ust polityków.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
⚠️Afera KNF dotyka szczytów władzy PiS❗ To największa afera korupcyjna w III RP, którą rząd PiS chce zamieść pod dywan. Ich układ broni się jak może, by Polacy nie dowiedzieli się o kolesiostwie, łapówkach, milionowych przekrętach. #aferaKNF pic.twitter.com/tg5wKlpy68
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) November 19, 2018
Po trzech latach od objęcia rządów, PiS jest dzisiaj na prostej drodze do utraty władzy.
Kto jest kim #AferaKNF pic.twitter.com/a7nZ2QOdIQ
— Rafał Prygiel (@PrygielRafal) November 26, 2018
źródło: Gazeta Wyborcza