Czego boi się ksiądz Sawicz? Kontaktuje się z mediami przez adwokata.

Tajemniczy ksiądz Sawicz, który miał otrzymać na polecenie Kaczyńskiego 50 000 złotych za podpis pod dokumentem, udzielającym zgody na realizację inwestycji, wydał oświadczenie przez swojego adwokata. Jest to bardzo dziwne działanie, bo osoba, która nie ma nic do ukrycia i jest pewna swojej niewinności, tak się nie zachowuje. Charakterystyczne jest nie tyle samo oświadczenie, co kwestia tego, czego w nim nie ma.

Otóż najważniejsze wydaje się to, że ksiądz wcale nie zaprzecza wydarzeniom opisanym przez dziennikarzy. Dlatego to dziwne oświadczenie wydaje siępowodować potrzebę postawienia nowych pytań.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Treść oświadczenia, przekazanego mediom:

“Jestem zdumiony zamieszaniem i skalą zmanipulowanych informacji wokół mojej osoby. Wiele z nich zawiera nieuprawnione sugestie i niedopowiedzenia, przedstawiające mnie w jak najgorszym świetle. Od kilku tygodni czuję się obiektem brutalnych ataków medialnych i nagabywania. Proszę, aby traktować mnie – jak wcześniej – jako osobę prywatną w najszerszym tego słowa rozumieniu”

“Od lipca 2016 roku nigdy nie prowadziłem i nie prowadzę działalności publicznej i uważam, że zasługuję na ochronę prywatności mojej i moich najbliższych. Niestety – ta prywatność w ostatnim czasie była naruszana przez dziennikarzy i ich publikacje; mam nadzieję, że to już się nie będzie powtarzać. Nie chcę i nie będę rozmawiać z żadnymi mediami; proszę, aby wszelkie kontakty ze mną odbywały się za pośrednictwem mojego pełnomocnika, adwokata Janusza Masiaka. Jeżeli zajdzie taka konieczność, będę oczywiście do dyspozycji odpowiednich organów państwowych” – dodał.