Helsińska Fundacja Praw Człowieka interweniuje w sprawie śmierci „Cygana” Kosteckiego. Gdzie są taśmy z politykami-pedofilami?

Międzynarodowy skandal.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystąpiła z interwencją do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w sprawie śmierci Dawida „Cygana” Kosteckiego. W piśmie prosi o udzielenie informacji na temat toczącego się postępowania w sprawie śmierci boksera. Międzynarodowa organizacja wskazała, że śledztwo musi być prowadzone w sposób efektywny, pozwalający na ustalenie przebiegu wypadków i osób odpowiedzialnych za ewentualne bezprawne działania.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W przypadku nagłej utraty życia to na władzach publicznych spoczywa ciężar przedstawienia przekonującego i satysfakcjonującego wyjaśnienia sytuacji – czytamy w piśmie Fundacji.

HFPC zwróciła uwagę, że śmierć Kosteckiego nie jest jedyną tego typu kontrowersyjną sprawą w ostatnich paru tygodniach. Drugim tajemniczą sprawą jest znalezienie ciała Brunona Kwietnia, którego skazano za prowadzenie przygotowań zamachu na Sejm – sam Kwiecień złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez agentów ABW, którzy nakłaniali go do przeprowadzenia ataku.

Sprawa śmierci Dawida „Cygana” Kosteckiego jest o tyle zastanawiająca, że to właśnie on ujawnił udział CBŚ w aferze podkarpackiej. Politycy mieli korzystać z usług nieletnich prostytutek w agencjach prowadzonych przez braci R.

Według byłego funkcjonariusza CBA Wojciecha J. politycy-pedofile byli nagrywani, a taśmy mogą znajdywać się poza granicami Polski. Na jednym z nagrań, do których dotarł funkcjonariusz CBA J. rozpoznał Marka Kuchcińskiego z PiS. Kopie nagrania funkcjonariusz zaniósł do CBA, skąd płyta została skradziona.

Podwładni Zbigniewa Ziobry od początku twierdzili, że „Cygan” Kostecki popełnił samobójstwo, wieszając się na prześcieradle, leżąc pod kocem w łóżku. Nie chciano prowadzić kolejnych sekcji zwłok, a ciało boksera miało spocząć w grobie w sobotę.

Po wyjściu na jaw wyników oględzin zwłok Kosteckiego i ujawnieniu, iż na głowie boksera odkryto dwa nakłucia, które miały powstać w trakcie wstrzykiwania mu środka odurzającego, rządowa telewizja TVP puściła w obieg informację, jakoby ślady po nakłuciach były winą owadów, które ugryzły boksera.

Źródło: NaTemat