To nawet nie jest państwo z dykty, tylko cienkiego papieru. General ŻW trzymał służbowe dokumenty na prywatnej poczcie, do której dostała się hejterka

“Pan generał zestrachał się, co wiem i co ściągnęłam se na kompa. Nie może służb o tym poinformować, bo on tam ma bardzo dużo rzeczy na klauzulach, więc by w d…ę dostał tak, że hej” – napisała hejterka, która miała współpracować z Żandarmerią Wojskową w atakowaniu kobiet ujawniających nieprawidłowości w Wojsku Polskim.

Chodzi o pocztę wiceszefa Żandarmerii Wojskowej, generała Roberta Jędrychowskiego. Sam fakt włamania do poczty jest przestępstwem, ale to, że generał miał trzymać tam służbowe dokumenty to skandal i poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa państwa. Byli wojskowi komentują, że generał powinien natychmiast zostać odwołany a w sprawie zarówno włamania jak i wycieku dokumentów z klauzulami poufności i tajności powinno zostać wszczęte śledztwo.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“To już nawet nie jest państwo z dykty, tylko z cienkiego papieru” – skomentował sprawę jeden z internautów.

Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu, że w Żandarmerii Wojskowej działała grupa zajmująca się szkalowaniem kobiet, ujawniających nieprawidłowości w wojsku. Miał w niej działać m.in. wiceszef Żandarmerii – donosiły media.

źródło: Twitter / Onet.pl