Ujawniamy! Kornel Morawiecki miał zupełnie inną wizję państwa niż PiS

Jeszcze na kilka dni przed śmiercią Kornel Morawiecki aktywnie uczestniczył w życiu politycznym. Przez jego mieszkanie przewijały się dziesiątki gości z różnych partii. Był niezwykle inteligentnym i aktywnym, chociaż do 2015 roku nieco zapomnianym politykiem. Dopiero tamte wybory parlamentarne przyniosły mu wielki sukces. Został marszałkiem seniorem. I chociaż nie wszystko poszło jak planował, stał w swojego rodzaju opozycji do PiS, co budziło niezadowolenie Kaczyńskiego.

Do Sejmu dostał się dzięki pomocy grona oddanych przyjaciół i środowisk skupionych wokół tak zwanej edukacji domowej i spersonalizowanej. Wśród nich byli Paweł i Marzena Zakrzewscy, z którymi przyjaźnił się od wielu lat. Potężny ruch edukacyjny, który głosił potrzebę reform w polskiej szkole, znalazł w osobie Kornela Morawieckiego gorącego orędownika. Cele przywrócenia szkole holistycznie pojmowanego dobra człowieka, jako głównego celu działania systemu, stały się postulatami WiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zakrzewscy działali w tym nurcie od 2008 roku, tworząc sieć klubów edukacji spersonalizowanej i demokratycznej – poświęcili na to cały rodziny majątek. Placówki zostały  jednak zniszczone działaniami urzędników a Morawiecki nie mógł się z tym pogodzić i robił bardzo wiele by pomóc aktywnej rodzinie, która znalazła się w trudnej sytuacji. Przez ponad dziesięć lat bezskutecznie szukano haka na Zakrzewskich. Dyskryminacja dotyczyła nie tylko wymiaru oświatowego, ale jak czytamy w dokumentach także awansów naukowych (!), bezprecedensowych skomasowanych i wielowymiarowych kontroli, w tym postępowań prokuratorskich. Rola posła i obrońcy rodziny to było coś, w czym Morawiecki czuł się doskonale. Nie był zresztą sam. Pomagał m.in. Gabriel Janowski, Paweł Kania, Piotr Naimski, Marek Citko, Tomasz Kostuś, Tadeusz Kubuj, Karol Karski, Michał Kamiński, Piotr Guział, Killion Munyama, Lech Kołakowski, Małgorzata Niemczyk, Jan Szyszko a nawet bardzo kontrowersyjna Krystyna Pawłowicz.

Kornel Morawiecki był jednak mocno atakowany przez różne środowiska. Zarówno jego samego jak i jego przyjaciół próbowano wiązać z aferą Get Back, pisano
o koneksjach z Izraelem. Żadne z tych pomówień nie znalazło ostatecznie pokrycia w faktach, chociaż były szeroko kolportowane nawet przez Lecha Wałęsę. Co nie znaczy wcale, że Kornelowi Morawieckiemu nie zdarzały się drobne wpadki, z których najsłynniejsza to głosowanie na dwie ręce w Sejmie.

Kto inspirował ataki na Morawieckiego? Odpowiedź może być zaskakująca, ale wiele wskazuje na to, iż mogło to być środowisko związane z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS nie chciał, by jego partia miała silną konkurencję z charyzmatycznym przywódcą, który ma zupełnie inną wizję państwa i edukacji. Kaczyński chciał i nadal chce nacjonalizacji, silnego państwa i centralizmu, Morawiecki był za silnym państwem ale siłą jego mieszkańców oraz siłą rozwoju duchowego i edukacyjnego.

Ataki na Morawieckiego i jego przyjaciół mogły też być inspirowane przez zupełnie inną, lecz bardzo niebezpieczną kastę – urzędniczą. Tą, która jest zupełnie niezależna od partii politycznych. Zmiany, które forsował Kornel Morawiecki w oświacie, atak na szkoły Zakrzewskich czy wreszcie seria nieprawdziwych oskarżeń mogą bowiem prowadzić do wniosku, że układ urzędniczy w Polsce trzyma się dużo mocniej niż jakakolwiek władza polityczna.

Ktokolwiek wygra 13 października, właśnie z tym powinien zrobić porządek. Dość niekompetencji i wszechwładzy rozpasanych urzędników!

źródła: