„Oferowano stanowiska, padały groźby”. Zdrojewska o kulisach działań PiS wobec senatorów

Gangsterskie metody?

– Od kuszenia wysokimi stanowiskami po zawoalowane groźby. Tym bardziej warto docenić, że żaden z senatorów nie poszedł na współpracę z PiS. Gdyby ktoś z nas dał się przekupić, zdradzilibyśmy naszych wyborców. Ale nie tylko o zdradę tu chodzi. Dla każdego z senatorów wejście z opozycji do rządu PiS byłoby zaprzeczeniem samemu sobie – opisuje kulisy działań wymierzonych w senatorów Barbara Zdrojewska.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wrocławska senator w wywiadzie dla Onetu zauważa, że PiS do końca rozpuszczał plotki o tym, że zwycięży w wyższej izbie. Te plotki kolportowały później ogólnopolskie media, stwarzając wrażenie, że „ktoś już zdradził” i nie ma „po co dalej walczyć”. Tak się jednak nie stało.

– Nie chodzi o to, żeby być anty PiS-em w Senacie. Nie taka jest rola Senatu i całej naszej grupy. Nie jesteśmy w opozycji dlatego, że chcemy walczyć z obozem rządzącym. Chodzi o to, żeby w Polsce nie było łamane prawo. Będziemy tego bardzo mocno przestrzegać. Senat jest także od naprawiania błędów, które są popełniane w Sejmie. W poprzedniej kadencji głosowania PiS odbywały się na zasadzie bezwzględnej dyscypliny. Nawet jak senatorowie PiS w kuluarach mówili, że jakiś projekt ustawy jest wadliwy lub szkodliwy i na komisjach pokazywali błędy, to po politycznej „obróbce” klubowej i tak głosowali za. Co nie przeszkadzało im zresztą zupełnie czasami poprawiać ewidentne błędy w kolejnych nowelizacjach – podkreśla senator Zdrojewska.

Źródło: Onet