W lipcu 2018 roku kapitan Krzysztof Sobański zginął, katapultując się z myśliwca Mig29. Spadochron fotela nie zadziałał z powodu przeróbki, którą wykonały Wojskowe Zakłady Lotnicze w Bydgoszczy. Pilot osierocił dwójkę małych dzieci. Na pogrzebie Sobańskiego minister Mariusz Błaszczak obiecał, że pogrążonej w żałobie rodzinie pomoże. Ale do dzisiaj nie dostała ona takiej pomocy. Jest zbywana.
W tej bulwersującej sprawie najgorsze jest to, że pokrzywdzona rodzina nie może doczekać się pomocy państwa. Na piśmie poprosiła MON o pomoc. Bez efektu. Bezduszni urzędnicy twierdzą, że “sprawa jest procedowana”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ale co tutaj procedować?
Tak wygląda wdzięczność państwa za służbę mu – kiedy spadł Tupolew, pełen ważnych polityków, pieniądze i pomoc płynęły szerokim strumieniem. Kapitan myśliwca nie był najwyraźniej wystarczająco istotny dla Błaszczaka. Państwo PiS nie działa w wielu aspektach, także w tym najbardziej ludzkim.
Dlatego powinniśmy tych ludzi odsunąć od władzy jak najszybciej. I pomóc rodzinie, która została tak potraktowana przez państwo. Pieniądze na pomoc dzieciom i wdowie zbiera Fundacja Spadkobierców Tradycji Dywizjonu 303, numer konta 03 1240 2702 1111 0010 5128 9808, wpłaty należy opatrzyć tytułem “Pomoc dla wdowy po Sobanie”.
Napisaliście Państwo: "W stałym kontakcie z rodziną śp. kpt. pil. Krzysztofa Sobańskiego pozostaje dwóch oficerów z 22 Bazy w Malborku. Udzielają pomocy na bieżąco”.
Kiedy zapytaliśmy o to wdowę odpowiedziała: – Ja nic o tym nie wiem.
Taki kamyczek do ogródka tendencyjności. https://t.co/NutEpQEFI4— Edyta Żemła (@Edytazemla) December 2, 2019
źródło: Onet.pl