Ujawnienie list poparcia do neoKRS miało przykryć sprawę “faka” Joanny Lichockiej. Gest posłanki postawił PiS w głębokiej defensywie. Publikacja list oznacza jednak… nowe kłopoty dla Kaczyńskiego. Ziobry i Gowina. Okazuje się bowiem, że niektórzy sędziowie mogli mieć problem z zebraniem podpisów. Wątpliwości pojawiły się podczas analizy listy poparcia dla Jarosława Dudzicza.
Dwie listy z podpisami wyglądają prawidłowo, jednak 20 podpisów to za mało. Trzecia lista była jednak prawdopodobnie zbierana bez wskazania nazwiska sędziego, o czym może świadczyć zupełnie inna czcionka, jaką wpisano jego nazwisko.
Tymczasem listy poparcia powinny być zbierane pod konkretną kandydaturą. Jeśli było tak, jak podejrzewają internauci, to proces zbierania podpisów wygląda dla układu władzy bardzo źle…
Może się czepiam, ale… Lista poparcia dla sędziego Jarosława Dudzicza wygląda tak, jakby udało mu się zebrać tylko 20 podpisów, a pozostałe 5 zostało złożone in blanco na osobnym dokumencie. pic.twitter.com/qpVb5lnPHP
— Andrzej G. 🇵🇱 #ToJestWojna (@EreaAndrzej) February 14, 2020
źródło: Twitter