Dramat korespondenta TVP. Gmyz ma co miesiąc ponad 20 tys. złotych i twierdzi, że nie ma za co żyć

Trudne sprawy.

Komornik zajął mieszkanie korespondenta TVP Cezarego Gmyza. To efekt przegranego procesu za pomówienia i zmyślone informacje nt. reportera tygodnika „Angora” Leszka Szymowskiego.

Gmyz nie reagował na wezwania do publikacji przeprosin, więc komornik najpierw chciał zająć jego konto. Okazało się jednak, że jest trzech innych komorników, którzy chcą windykować Gmyza i uzyskanie pieniędzy zajęłoby ponad rok.

Dlatego komornik zajął mieszkanie Gmyza. Po dokonaniu wyceny trafi na licytację za 3/4 wartości.

Gmyz, wraz z żoną, która po dojściu PiS do władzy dostała doktorskie stanowisko w Narodowym Centrum Kultury, zarabiają dostają miesięcznie łącznie ponad 20 tys. Złotych. Jednak w wywiadzie dla branżowego portalu Wirtualne Media twierdzi… że nie ma za co żyć.

– Nie mam ani grosza, więc pewnie dlatego komornik uznał, że może zająć moje mieszkanie. To draństwo, które miało zostać zniesione ustawą antylichwiarską, ale ona nawet nie weszła pod obrady Sejmu. Szymowski uderza w moją rodzinę, to przejaw nikczemności i zakała zawodu dziennikarskiego. Mam nadzieję, że nie dojdzie do licytacji – mówi Wirtualnym Mediom korespondent TVP.

Otwartym pozostaje pytanie co Gmyz robi z naszymi pieniędzmi, które dostaje z TVP. I czy TVP nie odprowadza jego pensji na nieznane konto, np. w rajach podatkowych.

Dzięki przyjacielowi Gmyza Andrzejowi Dudzie TVP otrzyma w ciągu najbliższych 5 lat 10 mld złotych. Może to wystarczy na wynagrodzenie dla korespondenta państwowej telewizji.

Źródło: Wirtualne Media