Wicemarszałek sejmu, Ryszard Terlecki w rozbrajający sposób tłumaczy niekompetencję i chaos panujące w rządzie PiS, związane z organizowaniem dostaw maseczek do Polski.
– Sytuacja była napięta, terminy paliły. Zresztą z towarem jest zwykle tak, że się go sprawdza dopiero po odbiorze, szczególnie gdy to jest towar, którzy przychodzi gdzieś ze świata – przekonywał Terlecki.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ktoś nas wrobił w towar, który nie spełnia oczekiwań. Trzeba domagać się wyjaśnień oraz zwrotu poniesionych kosztów – dodał wicemarszałek.
Terlecki nie wątpi jednak w jedno: wina leży po stronie tych firm, które przesłały wadliwe maseczki. Nie zaś po stronie rządu, który składał zamówienia na łapu capu, byleby tylko móc przed kamerami odtrąbić sukces.