Emilewicz szczyt bezczelności osiągnęła już dawno. Teraz odlatuje na inną planetę

Emilewicz ma problemy ze słuchem? Niech idzie do lekarza od uszu…

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wczoraj późnym wieczorem Sejm odrzucił wniosek opozycji o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Decyzja ta została poprzedzona burzliwą debatą.

Na samym jej początku jako przedstawicielka wnioskodawców przemawiała Barbara Nowacka (KO). W tym czasie ministrowie i politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, rozmawiali, stojąc przy ławach rządowych. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka wezwał ich, by usiedli i słuchali wystąpienia posłanki. – To nie jest pana folwark, panie prezesie – zwrócił się Budka do Kaczyńskiego. Wtedy prezes PiS powiedział: – Takiej hołoty chamskiej jeszcze w Sejmie nikt nie widział.

Emilewicz pytana, czy słyszała, co powiedział prezes PiS do opozycji odpowiedziała, że “najpierw usłyszała pokrzykiwania z trybuny sejmowej, na którą wtargnął Borys Budka, krzycząc coś do nas, kiedy my (politycy Zjednoczonej Prawicy – red.), nikogo nie obrażając, rozmawialiśmy ze sobą”.

– Jest akcja, jest reakcja. Pokrzykiwania w Sejmie to ostatnio powszechna praktyka – dodała.

Dopytywana, czy Kaczyński użył słowa “hołota”, Emilewicz odpowiedziała, że “nie słyszała tego”. – Kilku ministrów zaczęło głośniej mówić – mówiła. Dodała, że “nie wie, co dokładnie powiedział pan prezes”, bo w tym momencie rozmawiała z Łukaszem Szumowskim “o tym, co będzie za chwilę mówił z trybuny”. – I na tym się skupiliśmy – podkreśliła.

Pani Minister, polecamy udać się do lekarza laryngologa, skoro ma pani problemy z usłyszeniem tego, co mówi prezes stojąc kilkadziesiąt centymetrów od niego. A może pani nie słyszała ze względu na różnicę wysokości?

Źródło: tvn24.pl