Ludwik Dorn mówi jak jest: Polska przekroczyła czerwoną linię dzielącą demokrację zachodnioeuropejską od rosyjskiej i białoruskiej

Na łamach „Gazety Wyborczej” Ludwik Dorn pokazuje prawdziwą skalę zbliżających się wyborów prezydenckich.

Jego zdaniem PiS oferując 16 wozów strażackich dla gmin z największą frekwencją próbuje wpłynąć na wynik wyborów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Jeśli PiS przeprowadzi strażacką akcję profrekwencyjną też przed II turą, to Andrzej Duda ma pewność zwycięstwa. Rafał Trzaskowski nie będzie miał czym zrównoważyć dodatkowych ok. 600 tys. głosów na urzędującego prezydenta. I będzie musiał przegrać – pisze Dorn.

– W sobotę 20 czerwca bez bicia w dzwony na trwogę, lecz najwyżej wśród ironicznych uśmieszków Polska przekroczyła decyzją rządzącego PiS cienką czerwoną linię dzielącą demokrację zachodnioeuropejską od rosyjskiej i białoruskiej – uważa polityk, mają na myśli ogłoszoną tego dnia przez rząd akcję przekazania samochodów strażackich gminom w których będzie najwyższa frekwencja w wyborach prezydenckich.

– Nie trzeba akcji policyjnych, wsadzania za kratki niepokornych kontrkandydatów, wystarczą wozy strażackie – gorzko podsumował działania PiS Ludwik Dorn.