PiS wpadł na pomysł, jak nielegalnie dofinansować kampanię prezydencką Dudy. Potrzebne urzędującemu prezydentowi badania zamówiło o przeprowadziła państwowa firma PZU.

– To była premier Beata Szydło odwiedziła PZU i zażądała, żeby spółka zrobiła coś, czym mógłby pochwalić się prezydent. Chodziło o to, by pokazać, jak skutecznie walczy z koronawirusem – mówił „Gazecie Wyborczej” blisko związany ze spółką i obozem rządzącym.

Reklamy

Badanie miało pozwolić PZU m.in. na „uchwycenie kontekstu społecznego, poziomu i rodzaju obaw wobec nowej, nieznanej globalnej sytuacji zagrażającej zdrowiu i życiu” oraz służyło „sprecyzowaniu oczekiwań w odniesieniu do oferowanych i planowanych produktów PZU” – czytamy w Wyborczej.

Sęk w tym, że tego typu badania były przede wszystkim zapobiec możliwości utracie władzy przez PiS w wyniku kryzysu gospodarczego, wywołanego przez pandemię. Mógł on oznaczać brak pieniędzy na programy socjalne, którymi Prawo i Sprawiedliwość zatrzymuje przy sobie elektorat.

Za badania zapłaciło biuro marketingu PZU. – Tyle tylko, że pytania nie miały nic wspólnego z działaniami naszej firmy – irytuje się w rozmowie z nami jeden z pracowników PZU. – Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, komu one służą – dodaje rozmówca „Gazety Wyborczej”.

Poprzedni artykułJaki majątek ma Duda? Prezydent najwyraźniej nie chce, byśmy o tym wiedzieli
Następny artykułRafał Trzaskowski mówi jak jest: – Andrzej Duda przez pięć lat nie umiał pokazać krztyny niezależności