Wczoraj Parlament Europejski obradował na temat dotyczącego Polski raportu przygotowanego przez Juana Fernando Lopez Aguilara. Europejski polityk skrytykował w dokumencie stan praworządności w Polsce.
Jego zdanie podzieliło wielu eurodeputowanych. Reprezentanci PiS musieli wysłuchać wielu gorzkich, prawdziwych słów.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Widzimy powrót polowania na czarownice. Myślałam, że czegoś takiego nie dożyję. Pani komisarz, ja już mam dość słuchania o dialogu. To już było, czas, by pani von der Layen zrozumiała, że czas działać! Jak możemy mieć autorytet w walce z działaniami władz na Białorusi, skoro nie potrafimy wziąć się za bary z tym, co robią rządy w Polsce czy na Węgrzech? – celnie pytała jedna z niemieckich europosłanek.
– Naprawdę, widzimy, że w Europie dzieje się coś złego! – mówił z kolei Miguel Urban Crespo z Hiszpanii. – A UE akceptuje tę skrajną prawicę, ksenofobiczną politykę polskiego rządu – dodał.
– Polskie władze nie wdrożyły środków tymczasowych. […] Z żalem stwierdzam, że sytuacja praworządności w Polsce wcale nie poprawiła się od lutego, od naszych ostatnich obrad w tej sprawie – stwierdziła wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová.